Kwestia podziału świadczenia wychowawczego (tzw. 500+, a na dzień pisania artykułu już 800+) między rodziców sprawujących opiekę naprzemienną od lat rodzi poważne wątpliwości – zarówno interpretacyjne, jak i praktyczne. Z jednej strony mamy jasny cel ustawy o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci: wsparcie w zaspokajaniu potrzeb dziecka. Z drugiej – formalne reguły dotyczące składania wniosku, przyznania i wypłaty świadczeń. Sytuacje, w których tylko jeden z rodziców składa wniosek i pobiera świadczenie, a organ dopiero po czasie koryguje swoje stanowisko i domaga się zwrotu części pieniędzy, w praktyce zdarzają się często. I właśnie taki przypadek był przedmiotem rozstrzygnięcia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu w wyroku z 7 maja 2025 r., sygn. IV SA/Wr 452/24.
Tło sprawy: opieka naprzemienna a „nienależne” świadczenie
W sprawie rozpoznanej przez Sąd, matka dziecka – A.L. – sprawowała naprzemienną opiekę nad córką A., zgodnie z zatwierdzonym przez sąd porozumieniem rodzicielskim. To porozumienie, zawarte jeszcze przed uprawomocnieniem się wyroku rozwodowego, przewidywało szczegółowe ustalenia dotyczące nie tylko opieki i alimentacji, ale także świadczenia 500+. Jednoznacznie wskazywało matkę jako osobę uprawnioną do pobierania świadczenia.
Mimo to, ZUS – już po rozpoczęciu wypłaty świadczenia – w wyniku późniejszej weryfikacji (m.in. na podstawie orzeczenia o opiece naprzemiennej) stwierdził, że połowa wypłaconego świadczenia jest „nienależna” i zażądał jej zwrotu wraz z odsetkami. Powodem miała być okoliczność, że świadczenie zostało wypłacone tylko jednemu z rodziców mimo istnienia opieki naprzemiennej.
Kluczowy błąd: pominięcie celu świadczenia
WSA we Wrocławiu nie pozostawił wątpliwości: prezentowanie stanowiska, że w przypadku opieki naprzemiennej świadczenie powinno być wypłacane tylko w połowie, nawet jeśli drugi rodzic nie złożył wniosku, jest niezgodne z celem ustawy. Sąd przypomniał, że zgodnie z art. 4 ust. 1 ustawy o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci, świadczenie ma służyć zaspokojeniu potrzeb dziecka, a nie formalnym regułom podziału między dorosłych. To dziecko jest beneficjentem 500+, a nie jego rodzice.
Z tego względu nie sposób uznać, że świadczenie wypłacone matce, która realnie sprawowała opiekę, było „nienależne” – tym bardziej że środki zostały w całości przeznaczone na potrzeby dziecka, a ojciec nigdy nie wystąpił o przyznanie mu świadczenia.
Waga porozumienia rodzicielskiego
W komentowanej sprawie istotne znaczenie miało także zawarte wcześniej porozumienie rodzicielskie, które stało się integralną częścią wyroku rozwodowego. Organy ZUS całkowicie zignorowały tę okoliczność, mimo że porozumienie wyraźnie regulowało kwestię pobierania świadczenia. Sąd uznał, że pominięcie tej umowy było naruszeniem zasady racjonalnego działania administracji oraz ignorowaniem stanu prawnego wiążącego strony.
Ratio legis i wykładnia celowościowa
W uzasadnieniu wyroku WSA we Wrocławiu znajdziemy istotne rozważania dotyczące wykładni art. 5 ust. 2a ustawy – przepisu wprowadzonego z myślą o przypadkach opieki naprzemiennej. Zgodnie z tym przepisem, jeśli oboje rodzice sprawują taką opiekę, mogą wystąpić osobno o świadczenie w połowie wysokości. Ale – i to kluczowe – tylko jeśli obaj wystąpią o przyznanie świadczenia.
Tymczasem w sprawie rozpoznanej przez WSA tylko jeden z rodziców złożył wniosek i nie było między stronami sporu – wręcz przeciwnie, zawarte porozumienie rodzicielskie wyraźnie przewidywało taki układ. Działanie organów, które próbowały „odgórnie” wymusić podział świadczenia i domagały się jego zwrotu, było nie tylko bezpodstawne, ale naruszało także zasadę ochrony zaufania obywatela do organów państwa.
Znaczenie orzeczenia dla praktyki
Wyrok WSA we Wrocławiu powinien być traktowany jako ważny sygnał interpretacyjny – zarówno dla organów administracji, jak i dla pełnomocników oraz rodziców pozostających w sytuacji opieki naprzemiennej. Pokazuje on, że literalna wykładnia przepisów nie może prowadzić do skutków sprzecznych z celem ustawy i dobrem dziecka. Należy badać konkretne okoliczności sprawy, w tym zawarte między rodzicami porozumienia i rzeczywisty sposób wykonywania opieki.
W świetle tego orzeczenia można również postawić tezę, że domaganie się zwrotu świadczenia od jednego z rodziców tylko dlatego, że dziecko jest objęte opieką naprzemienną, ale drugi rodzic nie wystąpił z wnioskiem, jest nie tylko bezzasadne, ale może stanowić rażące naruszenie prawa.